Lubicie dostawać pochwały? Ja niestety tak. Lubię być doceniany, zauważany, wyróżniany. I pewnie podniosłyby się głosy, że nie ma nic złego w byciu docenionym, a wręcz, że powinniśmy innych doceniać. Zgadzam się, z jednym 'ale'. Problem w tym, że czasem będziemy niedocenieni. Moja próżność i ego wtedy się buntuje i sprzeciwia. 'Nie widzisz jak posprzątałem?', 'Nie smakuje ci obiad?'. Tyle w tym dumy, tyle złych intencji. Obiad zrobiłem, żeby ktoś się najadł, nie żeby mnie chwalił. Tak trudno znaleźć tę granicę. Tak trudno w tych momentach zrozumieć mi tę prawdę, która jest oczywista. Nic nie należy do mnie. Nie zrobiłem dobrego obiadu, to Bóg dał mi zdolności, by to przyrządzić, nie ja miałem chęć sprzątać, to Pan pokazał mi jak służyć. Jemu chwała. Zakrystia, po mszy. Na proboszcza czeka parafianin-katechista. Zostaliśmy sami, sprzątam zakrystię, wymieniamy się uprzejmościami. - Podoba mi się sposób w jaki służysz. To, że jesteś tak skupiony na ołtarzu, nie w...