Kazanie o. Damiana Piątkowiaka SVD na XXI Niedzielę Zwykłą


(J 6, 55. 60-69)

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: "Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: "To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą". Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: "Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca". Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: "Czyż i wy chcecie odejść?" Odpowiedział Mu Szymon Piotr: "Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym".

Słowo Boże tej niedzieli stawia dzisiaj przed nami dwóch przywódców religijnych. Jozuego, starotestamentalnego przywódcę ludu wybranego i Jezusa wśród swoich apostołów. W rodzącym się kościele.
Dwóch przywódców różnych epok, którzy stają tak naprawdę przed tym samym dylematem. Czy wy chcecie odejść? I Jozue i Jezus widzą, że wymagania, które Bóg stawia przez nich ludowi są trudne. Że wymagania, które stawiają zdają się być dla ludzi nie do zaakceptowania.
Że wielu zaczyna się wykruszać, odchodzić. Można powiedzieć, zobaczcie, że marketingowo i Jozue, i Jezus ponoszą totalną klęskę. Jezus dzisiaj nie jest gwiazdą Estrady, która przyciąga tłumy, wręcz odpycha w tej Ewangelii.
Ale ani Jozue, ani Jezus nie walczą o popularność. Nie walczą o to, żeby być zaakceptowanymi przez tłumy. Niosą orędzie Boga i to jest coś, z czego nie można ustąpić ani jotę.
I Jozue i Jezus wiedzą, co robią. Dlatego choć pada z ich ust trudne słowo, to trzymają się mocno drogi, którą widzą. Chcecie odejść? Ok, droga wolna.
Jozue mówi do ludzi: "ale ja i moja rodzina pójdziemy za Bogiem, będziemy się go trzymać." Co to słowo mówi dziś do nas? Zobaczcie, żyjemy w takich czasach, kiedy też bardzo często jesteśmy w takiej sytuacji. Bardzo wielu ludzi mówi: "super jest Kościół, jak robi fajne festyny, jak robi imprezy, jak pomaga dzieciom w Afryce, jak dba o chorych nieuleczalnie. Tylko nikt się nie wtrąca w nasze życie."
Super jest Kościół, który jest miły, przyjemny, taki pluszowy misiak, ale jak stawia wymagania, jak zaczyna przypominać twardą naukę Jezusa, to sorry. Czyli wy chcecie odejść? Chcecie pluszowego Jezusa? Czy Jezusa Zbawiciela? Zobaczcie to pytanie, które mocno musi nas wszystkich dotykać.
To pytanie, które stawia każdemu z nas pytanie, po co jesteś w Kościele? Czy rzeczywiście chcesz iść za Jezusem? Czemu czasem tak łatwo nam zrezygnować? Bardzo często wtedy, kiedy nie rozumiemy. Zobaczcie, że tak to działa w życiu. Za chwilę zacznie się rok szkolny.
Wielu z nas ma to już za sobą i szkołę i studia, ale czy nie było tak, że jak coś nam nie wchodziło do głowy, że jak czegoś nie rozumieliśmy, to najłatwiej było powiedzieć, a to jest głupie, zostawiam to, niż się pomęczyć i próbować zrozumieć. Jak często jest podobnie w wierze, kiedy stajemy przed jakimś murem, przed jakąś sytuacją, która jest trudna. Czasem łatwiej jest się wycofać, niż pójść do przodu.
Spójrzcie chociażby na dzisiejsze drugie czytanie. Jak wielu ludzi po pierwszym zdaniu tego czytania się wyłącza, mówiąc "to głupie na te czasy." Żony, bądźcie poddane swojemu mężowi.
I wielu tu już kończy czytać, mówiąc patriarchat, stary testament, zostawmy to. Ale to czytanie nie kończy się na tym, ono mówi kiedy? Wtedy, kiedy wasi mężowie kochają was, tak jak Chrystus ukochał swój Kościół. Czyli kiedy są gotowi oddać swoje życie za was, tak jak Chrystus oddał życie za Kościół.
Co nam dziś Bóg mówi przez świętego Pawła? Jeżeli kochasz jak Jezus, czyli kochasz oddając życie za drugiego człowieka, wtedy nie zrobisz mu krzywdy, wtedy będziesz o jego życie walczyć. Wtedy naprawdę go będziesz kochać, oddając to, co najlepsze. Wtedy nie boisz się temu człowiekowi poddać swojego życia.
Bo ten człowiek będzie o ciebie walczył, będzie cię chronił. I wtedy budujesz zdrową relację. I to mówi dziś Bóg przez Pawła.
Zaprasza nas do takiej miłości. Ale zobaczcie, jak człowiek skończy na jednym zdaniu wyrywkowym, to jest w stanie powiedzieć głupie i bezsensu. Stając wobec tego słowa całości, prośmy dzisiaj, byśmy byli ludźmi wierzącymi i mądrzy.
Byśmy nie bali się wchodzić w głąb. Byśmy zrozumieli, że wiara musi czasem stawać przed murem, którego nie jesteś w stanie pokonać. Ktoś w swojej rodzinie choruje, umiera nagle.
Zobaczcie, są sytuacje, których nie wytłumaczymy po ludzku nigdy. Ale co dziś mówi Piotr do Jezusa? Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia. I zobaczcie, my znamy Piotra, my wiemy, że Piotr to nie jest harpagan wiary.
My wiemy, że Piotr się niejeden raz zaprze Jezusa. Że Piotr nie mówi dzisiaj Jezusowi, wszystko zrozumiałem, dlatego za Tobą pójdę. Piotr mówi jedno.
Jezu, ja już wiem, że nikt mi w życiu tak nie pomógł jak Ty. Że nikt dla mnie nie zrobił tyle, co Ty. Dlatego choć nie rozumiem jeszcze wielu rzeczy, wiem, że się chcę Ciebie trzymać.
I do tego nas to słowo dzisiaj zaprasza. Żebyśmy na drodze wiary nie mówili Bogu: "chcę wszystko zrozumieć". Ale byśmy mieli powiedzieć: "wiem, że nikt inny, tak jak Ty, mnie nie kocha, mnie nie prowadzi.
Że nikt inny, tak jak Ty, nie oddał za mnie życia. Dlatego do Boga pójdę. Chcę się Ciebie chwycić, bo Ty masz słowa życia."
Amen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Być przezroczystym

Światło nie rzuca cienia

Słowo