O spem miram



O nadziejo przedziwna.
Św. Ojcze Dominiku,

Wchodzę właśnie na drogę, którą Ty wyznaczyłeś, a Twoi następcy utorowali. Drogę, na której wielu było zbawionych, a przede wszystkim użytecznych. Ze mnie użytek raczej marny, ale mam dwie ręce i dwie nogi, może na początek starczy.

Zaczynam nowicjat jako Świecki Zakonu Kaznodziejskiego. Nie bardzo wiem co to znaczy. Jednak czuję, że powinienem tu być. Co bardziej uderzające, jest mi tu dobrze.

Ten ślad to moja droga. Chroń mnie Duchu Święty, by nie stała się zgorszeniem, a była pocieszeniem dla duszy. Bardzo się boję każdego słowa, które pada na klawiaturze. Co jeżeli jest niewłaściwe, puste, obraźliwe?

Ale może ktoś też szuka swojej drogi i będzie to zachęta do naśladowania naszego Ojca. Ta nadzieja przedziwna jest ciągle nieprzenikniona. Bez względu jak tu trafiłeś i dokąd zmierzasz, nasze kroki przecięły się choćby na chwilę. Bracie i siostro, miej pewność, że się za ciebie modlę, tylko tyle mogę dać.

Ojcze Dominiku, chroń swoje dzieci przed upadkami.

Jezu Chryste, Boże, to wszystko dla Twojej większej chwały. Dziękuję za łaskę bycia w tym miejscu. Błagam o pokorę, bym jak najlepiej mógł Ci służyć.

Twój wierny,
Jakub Piotr

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Być przezroczystym

Światło nie rzuca cienia

Słowo